Efekt latte, czyli codzienne nawyki, które kosztują

      
    
Niezależnie o finansach / 2018-04-05 / autorzy: Sylwia Wojciechowska

Z nazwy brzmi całkiem przyjemnie, przynajmniej dla smakoszy kawy, ale to zjawisko wcale nie jest dobre dla Twojego portfela. O co chodzi z tym efektem latte?

Najprościej rzecz ujmując, efekt latte to mały, codzienny wydatek, który na pozór wydaje się niegroźny dla Twojego budżetu. Jednak gdy przyjrzysz się mu w skali miesiąca czy roku,  to okazuje się, że „zjada” całkiem pokaźną sumę.

Zjawisko to swoją sympatyczną nazwę zawdzięcza amerykańskiemu doradcy finansowemu i autorowi książek Davidowi Bach. To on zwrócił uwagę na codzienny zwyczaj Amerykanów kupowania w drodze do pracy kawy na wynos. Przyjrzał się tym drobnym wydatkom i policzył, że w szerszej perspektywie czasowej portfele jego rodaków mocno na tym codziennym zwyczaju cierpią.

Sieciowe kawiarnie i w naszym kraju cieszą się popularnością. Kubek aromatycznej kawy na wynos to koszt ok. 10 zł. Jednorazowo to nie jest duży wydatek, jednak w skali miesiąca to już 200 zł, a rocznie to 2 400 zł! Nie chciałbyś przeznaczyć tej kwoty na przykład na wakacje?

 

„Ale ja nie wyobrażam sobie rozpoczęcia dnia bez kawy” – powiesz

 

Szczerze mówiąc ja też nie. Czy jednak będzie Ci mniej przyjemnie, gdy kawę zaparzysz sobie w domu i zabierzesz ją w drogę w kubku termicznym lub efektowym termosie? Odetchnie Twój portfel i środowisko, bo dzięki temu nie będziesz produkował dodatkowej porcji śmieci.

Co jest Twoim Latte?

Efekt latte nie dotyczy oczywiście tylko kawy. Jest ona jedynie sztandarowym przykładem, jak działa to zjawisko. Chodzi o każdy drobny, regularny i tak naprawdę zbędny wydatek – to może być równie dobrze pączek kupiony na stacji benzynowej, batonik z automatu czy butelkowane napoje.

Moim latte było kiedyś kupowanie czasopism. Z pracy wracałam pociągiem i żeby umilić sobie czas podróży, a bardzo często również czas oczekiwania na opóźniony pociąg, kupowałam sobie pismo. Dziś 8 złotych na kolory magazyn, za trzy dni 5 złotych na ulubiony tygodnik. Nie kupowałam ich codziennie, ale i tak te z pozoru drobne i nieodczuwalne kwoty składały się na całkiem pokaźną miesięczną sumkę. Co więcej – nie czerpałam z tych pism wiedzy, to była szybka i prosta rozrywka, która miała wypełnić mi czas podróży.

Jak wyśledzić swoje latte?

Odpowiedź na to pytanie może nie być taka prosta. Wymaga uważnego przyjrzenia się swoim codziennym nawykom. Prawdopodobnie nawet nie uświadamiasz sobie, ile miesięcznie kosztują Cię drobne wydatki ponoszone gdzieś „po drodze” i „przy okazji”. Zwrócić uwagę, na co regularnie wydajesz małe kwoty. Może z wygody i oszczędności czasu kupujesz codziennie śniadanie u Pana kanapki? Jeśli tak, to nie tylko mocno nadwyrężasz budżet, ale też swój żołądek. Może Twoim latte są niewinne zakupy w drogerii – dziś lakier do paznokci, za dwa dni nowy błyszczyk – nieszkodliwy, tani sposób na poprawę humoru. Jak zliczysz te drobne sumy w skali miesiąca, to wyjdzie całkiem pokaźna suma.

 

 

Siła przyzwyczajenia

Bardzo często takie drobne wydatki są po prostu naszym nawykiem. Nie zastanawiamy się nad nimi.  Działamy automatycznie. To przecież drobne kwoty, nie ma potrzeby zawracać sobie nimi głowy. Nawyki są trudne do wyplenienia, dlatego nie powinieneś działać gwałtownie. Postaraj się ograniczyć lub nieco zmodyfikować swoje przyzwyczajenia. Z większości przyjemności wcale nie musisz rezygnować, wystarczy wygospodarować nieco czasu, by samemu przygotować pyszne i zdrowe(!) kanapki do pracy, wycisnąć sok z owoców czy zaparzyć kawę. Zaoszczędzoną kwotę możecie odłożyć lub przeznaczyć na inny cel. Jeśli w skali miesiąca na tych drobiazgach zaoszczędzisz 200 zł to masz za to chociażby karnet na basen czy siłownię.

 

„W życiu potrzebne są również przyjemności i nie chcę cały czas się kontrolować” – zaprotestujesz

 

No pewnie. Jeśli ta przykładowa kawa wypijana codziennie w sieciowej kawiarni powoduje, że czujesz się szczęśliwy, a Twój dzień jest lepszy, to może faktycznie jest warta swojej ceny. Bądź jednak wówczas świadomy, ile Cię ta przyjemność kosztuje na przestrzeni tygodnia, miesiąca czy roku. Jeśli jednak kupujesz tę kawę z przyzwyczajenia, wygody lub bez żadnego powodu, to zastanów się, czy nie lepiej zabrać z domu kubek termiczny z Twoim ulubionym napojem, a zaoszczędzonych pieniędzy nie przeznaczyć na coś innego.


Sylwia Wojciechowska, autorka bloga malimoi.pl