Rowerem do pracy. Ile można zaoszczędzić w ciągu miesiąca?
Czy jazda rowerem do pracy może być dobrym pomysłem na oszczędzanie? Na pewno ma mnóstwo zalet i to nie tylko tych związanych bezpośrednio z finansami! Jeżdżąc rowerem do pracy, możesz być bardziej wydajny, zdrowszy i zadowolony z życia. Zobacz, jakie korzyści może dawać jazda rowerem.
Rowerem do pracy na poprawę stanu zdrowia
Wystarczy 30 minut jazdy rowerem dziennie, aby Twój organizm odczuł znaczną poprawę kondycji. Dokładnie tyle czasu, a nawet może i więcej przeznaczasz codziennie na dojazd do pracy. Według badań WHO – brak aktywności fizycznej jest jedną z najczęstszych przyczyn chorób oraz przedwczesnych zgonów. Jeżdżąc rowerem do pracy, możesz zatem połączyć przyjemne z pożytecznym. Jazda rowerem wpływa pozytywnie na układ krwionośny, mięśnie pleców, a także pozwala dotlenić organizm i rozruszać stawy. Dzięki takiej codziennej przejażdżce można spalić nawet do 300 do 500 kcal.
Nikogo już nie trzeba przekonywać, że zdrowie ma priorytetową wartość w naszym życiu. Lepsza kondycja oznacza większe oszczędności na lekach czy wizytach u specjalistów. Gdy nasze samopoczucie ma się świetnie, możemy też wydajniej pracować. Inwestycja w zdrowie wydaje się bezcenna.
Z rowerem zadbasz o kondycję psychiczną
Poprawa kondycji fizycznej to jedno, ale jazda rowerem ma też jeszcze inny bardzo ważny plus. Dzięki fizycznemu rozruchowi z rana, serwujemy świetny koktajl emocjonalny swojemu mózgowi.
Po takim treningu mózg zaczyna wytwarzać endorfiny (hormon szczęścia), serotoninę (hormon energii) i dopaminę (hormon motywujący). Dzięki temu możemy zaczynać pracę w lepszym nastroju i z większą energią. Ma to olbrzymie znaczenie dla naszej produktywności. Gdy mózg może pracować szybciej, to podejmuje znacznie więcej decyzji, co na pewno ma pozytywne znaczenie dla jakości naszej pracy. Jazda rowerem do pracy zwiększa koncentrację i kreatywność, co pomaga też zmniejszyć stres.
To sposób na ominięcie korków
Według danych Warszawa jest najbardziej zakorkowaną stolicą w Unii. W innych miastach sprawa korków wcale jednak nie wygląda lepiej. Kierowcy poruszający się po siedmiu największych polskich miastach tracą 3,8 mld zł rocznie z powodu korków.
Z badań przeprowadzonych przez Deloitte wynika, że kierowcy pracujący w siedmiu największych miastach Polski – Warszawie, Łodzi, Wrocławiu, Krakowie, Katowicach, Poznaniu i Gdańsku – tracą w korkach średnio 14,6 mln zł dziennie, czyli prawie 321 mln zł miesięcznie i ponad 3,8 mld zł rocznie. Dla statystycznego mieszkańca oznacza to koszt w kwocie średniej 3350 zł.
Niestety czas spędzany w korkach nie jest wykorzystywany produktywnie. Nie można go przeznaczyć ani na pracę, ani na wymarzony odpoczynek. Dlatego jest to koszt utraconych korzyści. W korkach tracimy więc pieniądze i bezcenny czas.
Jeżdżąc rowerem do pracy raczej żaden korek nam niestraszny! Standardowa prędkość normalnie poruszającego się rowerzysty to ok. 15 km/h. Jadąc takim tempem, jesteś w stanie w ciągu 20–25 minut przejechać trasę o długości nawet 5 km. W mieście najczęściej właśnie takie długości pokonujemy.
Omijając korki, przeznaczasz mniej czasu na dojazd do pracy. W dużych miastach przesiadka na rower, podczas dojazdów do pracy, może dawać oszczędność nawet 2–3 godz. tygodniowo. Wszyscy borykamy się na co dzień ze zbyt małą ilością czasu wolnego. Dlatego wykorzystaj ten sposób! Uwolnisz choć chwilę więcej dla siebie.
Z rowerem do pracy oszczędzasz pieniądze
- Brak opłat za parking – Przeanalizuj to właśnie teraz. Ile co miesiąc wydajesz na parking koło pracy? Gdy jeździsz rowerem do pracy, ten problem znika. Plus jest też taki, że nie musisz szukać miejsca parkingowego, co dodatkowo oszczędza Twój czas. Ceny miesięcznych abonamentów parkingowych w różnych miastach są bardzo rozbieżne. Możemy jednak zakładać, że jego średni miesięczny koszt wynosi jakieś 100-150 zł.
- Brak obowiązkowego ubezpieczenia – Oczywiście nie namawiam Cię do całkowitej rezygnacji z samochodu. Jeżeli jednak dojdziesz do wniosku, że auto jest dla Ciebie zbędne, a do samej pracy wystarczy Ci jednak rower, to zaoszczędzisz sporo na ubezpieczeniach. Roczna składka obowiązkowego ubezpieczenia jest zależna od wielu różnych czynników, takich jak m.in. miejsce zamieszkania, wiek właściciela, posiadanie zniżek, czy marka i model samochodu. Można przyjąć, że średnio 1000 zł rocznie zostaje w kieszeni osoby bez auta (tyle wynosi obecnie uśredniona wartość ubezpieczenia OC). A jest to koszt samego tylko podstawowego i obowiązkowego ubezpieczenia.
- Nie tankujesz – Większość Polaków przejeżdża rocznie około 20 tys. Kilometrów. Z raportu „Polak w drodze – wydatki kierowców” wynika, że zdecydowana większość kierowców wydaje do 500 zł miesięcznie na paliwo. Natomiast połowa kierowców mieści się w średnich miesięcznych wydatkach pomiędzy 400–1000 zł. Z czego zdecydowana większość osób deklarujących takie wydatki mieszka poza miastem.
- Nie jeździsz komunikacją miejską – Oczywiście wśród osób, które mogą jeździć rowerem do pracy, są też takie, które auta nie mają, ale poruszają na co dzień komunikacją miejską. Bilety są dużo mniejszym kosztem dla domowego budżetu niż własny samochód. Mimo to mogą stanowić wydatek od ok. 100 zł miesięcznie w mniejszych miastach do 250 zł w większych miastach. Mówimy tu o samych autobusach miejskich, bo przy mieszanych połączeniach te stawki mogą być jeszcze wyższe.
Koniec z wymówkami
Pogoda nie powinna stanowić większej przeszkody w tym, aby jeździć na co dzień rowerem do pracy! O ile nie ma wielkiej ulewy, czy olbrzymiej śnieżycy, można poradzić sobie ze standardowym oprzyrządowaniem. Wystarczy zabrać ze sobą strój na zmianę w pracy. Przy gorszej pogodzie na pewno sprawdzą się dodatkowe akcesoria na rower jak choćby błotniki czy inne osłony plus specjalna peleryna przeciwdeszczowa lub dedykowane ubranie wodoodporne.
Widząc, ile korzyści daje jazda rowerem do pracy, nie dziwi już fakt, że coraz więcej firm zachęca i motywuje swoich pracowników do takiej formy podróżowania. A może Ty również skusisz się jeszcze w tym miesiącu na małe wyzwanie i postawisz na dojazd rowerem do pracy? Gorąco zachęcam!
Diana Litwin-Dolezińska, autorka bloga pieniadzjestkobieta.pl