Nasze dzieci najczęściej edukujemy nieświadomie. Także w dziedzinie finansów. Zaobserwować to możemy np. w sklepie, banku lub w domu. Słowa wypowiadane przez nas w kontekście pieniędzy, zarabiania i wydawania mają ogromnie znaczenie. I dlatego jest bardzo prawdopodobne, że przyszła postawa naszego dziecka wobec finansów będzie bardzo zbliżona do naszej. Jeśli chcemy wychować dziecko zaradne finansowo, dla którego pieniądze nie są tematem tabu, powinniśmy zwracać szczególną uwagę na słowa wypowiadane w obecności dziecka.
Słowa mają znaczenie
Zapewne często zdarza się nam powtarzać zwroty, nad sensem których niewiele się zastanawiamy. Często słychać je w polskich domach. Mówili tak nasi rodzice i bliscy. I mówimy my, bo po prostu się przyzwyczailiśmy.
Osobiście gorąco cię zachęcam do zweryfikowania swojego słownika związanego z pieniędzmi. Ma to szczególne znaczenie, bo m.in. słowami kształtujemy światopogląd dziecka.
Jakich zwrotów zatem unikać i dlaczego? Oto lista moich spostrzeżeń.
- Nie stać nas na to - czy zdarza ci się tak odpowiadać twojemu dziecku, kiedy pyta cię, dlaczego nie kupimy danej rzeczy? Moim zdaniem warto tego zwrotu unikać. Dlaczego? Stwierdzeniem tym trochę szufladkujemy naszą rodzinę . Dajemy wyraz temu, że są rodziny, które stać na pewne rzeczy, natomiast nas – nie. Gdyby dodać do tego stwierdzenia słowo „aktualnie”, byłoby znacznie lepiej. Oznaczałoby to, że akurat w danej chwili nie przewidzieliśmy tego zakupu w naszych wydatkach lub musimy jeszcze trochę popracować, aby uzbierać na ten zakup. Sugerujemy dziecku w ten sposób, że posiadanie określonej ilości pieniędzy nie jest czymś stałym, a my mamy na to wpływ.
- Pieniądze szczęścia nie dają - skoro dążymy w życiu do tego, żeby być szczęśliwym, a pieniądze tego nie zapewniają, to lepiej ich unikać. Ja tego nie kupuję. Wiadomo, że pieniądz sam w sobie szczęścia nie daje, ale daje wiele możliwości i okazji do tego, by tego szczęścia doświadczać. Jestem więc przeciwny temu stwierdzeniu, bo nie chciałbym, aby dziecko kojarzyło pieniądze w sposób negatywny.
- Kto bogatemu zabroni - stwierdzenie to sugeruje, że bogaty może wszystko. Nieprawda. Pieniądze co prawda otwierają wiele drzwi, do których wstępu póki co nie mają osoby nieco mniej majętne. Jednak nie powinny one wartościować człowieka. Nie jest gorszy ten, kto ma mniej pieniędzy.
- Kowalski kupił sobie auto i się chwali (lansuje się) - lubimy komentować poczynania innych. Kiedy komuś powodzi się finansowo lepiej niż nam, często czujemy niechęć, a wręcz szkodliwą zazdrość i zawiść. To, że ktoś kupił sobie świetne auto, posiada dom, a na wakacje wybiera się w azjatyckie klimaty, nie oznacza lansu i chwalenia się. Być może to po prostu jego rzeczywistość i wyższy standard życia, którego zwyczajnie zazdrościmy. W takich sytuacjach warto pokazywać dziecku radość z tego, że komuś się powodzi, a ze sposobu, dzięki któremu ktoś doszedł do takiego stanu, czerpać inspirację.
- Ten Kowalski to ma sporo pieniędzy, pewnie robi jakieś lewe interesy - uważajmy na tego typu stwierdzenia. To samo dotyczy wszelkich negatywnych określeń na temat zawodów (np. polityków, przedsiębiorców). Dorobienie się dużych pieniędzy nie oznacza, że ktoś zrobił to nielegalnie. Zmieniajmy naszą mentalność, nie przekazujmy jej w takiej formie naszym dzieciom.
- Nie kupię ci tego, bo nie zasłużyłeś / byłeś niegrzeczny - to najprostsze i najgorsze jak dla mnie uzasadnienie odmowy kupna dziecku jakiejkolwiek rzeczy. Jest przede wszystkim nieprecyzyjne. Bo - po pierwsze - co to znaczy być niegrzecznym? Po drugie - nagradzanie, zwłaszcza finansowe, nie jest najlepszym pomysłem na wychowanie dziecka. Zwłaszcza jeśli nie chcemy, aby było ono zewnątrzsterowne. Więcej na ten temat przeczytasz tutaj.
- Jak będziesz grzeczny / nauczysz się / posprzątasz, to kupię ci coś - załóżmy, że to działa. Dziecko jest nam posłuszne, bo oczekuje, że mu coś kupimy. I ty, i twoja pociecha jesteście zadowoleni. Dziecko zapamiętuje taki schemat i będąc dorosłym również oczekuje, że jeśli będzie posłuszne, to będzie mu się należała zapłata. A tu figa. Okaże się, że za wiele prostych aktywności i poprawną postawę nikt płacić mu nie będzie. To gotowy sposób na wzbudzenie roszczeniowej postawy i… frustracji.
Czy są takie zwroty związane z pieniędzmi, których używasz w obecności dziecka, a wiesz, że nie powinno się tego robić? Czy znasz podobne stwierdzenia do wyżej wymienionych? Podziel się nimi proszę w komentarzu.
Łukasz Grygiel, autor bloga StoMonet.pl