Podczas wyjazdów pojawia się dużo więcej pokus skłaniających do wydatków. Czy w takim razie jest sens dawać dziecku kieszonkowe na wakacje czy ferie? Wyjazd bez rodzica to dobry moment na finansowy sprawdzian dla naszego dziecka.
Niektórzy rodzice myślą, że nie dając dziecku kieszonkowego na wakacje czy ferie, uchronią się (choć w minimalnym stopniu) przed dodatkowymi wydatkami. W różnych miejscowościach turystycznych przecież aż kipi od nadmiaru okazji do wydania gotówki. Dziecko dosłownie wszędzie widzi mnóstwo kuszących lodów, gofrów, automatów do gry, pamiątek, czy straganów z niepowtarzalnymi chińskimi okazami.
Te mniejsze i większe drobiazgi mogą jednak w perspektywie całego wyjazdu dawać całkiem spore koszty. Mamy więc przeświadczenie, że bez naszego ścisłego nadzoru dziecko nie będzie się umiało oprzeć tym wszystkim pokusom.
Kieszonkowe na wyjazdy ma swoje zalety
Kieszonkowe nie tylko daje dziecku możliwość sprawiania sobie małych przyjemności. Dzięki posiadaniu własnej gotówki maluch może z naszą pomocą planować wydatki, podejmować decyzje podczas zakupów oraz nauczyć się konsekwencji.
Gdy wspólnie spędzamy urlop, mamy trochę więcej czasu, aby porozmawiać o wydatkach i sensie kupowania tych wszystkich rzeczy. Dzieci bardzo często chcą kupować, bo kierują się impulsem, a nie prawdziwą potrzebą. Oczywiście do pewnego wieku nie są one w stanie same rozróżniać tych emocji. Dlatego wspólne wyjazdy to dobry moment, aby obserwować dziecko i pomagać mu samemu dysponować swoimi pieniędzmi.
Wakacje czy ferie mogą być dobrym poligonem doświadczalnym. To może być pierwszy - bardzo pożyteczny - sprawdzian finansowy dla naszego malucha.
Pierwsze kieszonkowe dla przedszkolaka
Dziecko przedszkolne jeszcze raczej nie potrafi dobrze liczyć, ani tym bardziej nie posiada umiejętności planowania wydatków w czasie. Dlatego można się ograniczyć do niewielkich kwot i dawać dziecku kieszonkowe raz na kilka dni.
W samej nauce obchodzenia się przedszkolaka z gotówką najważniejsze będzie poznanie procesu płacenia. Maluch zacznie też rozumieć, że pieniądze nie są wieczne i kiedyś się kończą. A jak się kończą, to nie można ich tak po prostu znaleźć. Albo wyjąć ze ściany, kiedy się podoba. Trzeba czekać na wyznaczony dzień wypłaty kieszonkowego.
Kilkulatek zarządza funduszami
Im starsze dziecko, tym sprawniej będą mu wychodziły próby zarządzania swoimi pieniędzmi. Już 7- czy 8-latek może otrzymywać trochę wyższe kwoty kieszonkowego, np. 20 czy 30 zł w tygodniu. W tym wieku dzieci są na etapie nauki liczenia, więc pieniądze i wydatki będą nauką praktyczną. Rodzice mają szansę podpowiedzieć dziecku podział tygodniowego budżetu np. na dniówki. Dzieci powyżej 10. roku są w stanie uczyć się zarządzania całomiesięcznym kieszonkowym. Aby jednak kieszonkowe na wakacje czy ferie odegrało swoją edukacyjną rolę, warto zaproponować dziecku tworzenie zeszytu, czyli takiego pierwszego minimalistycznego budżetu. Dzięki temu dziecko może się uczyć kontrolowania wydatków albo planowania oszczędności na większe potrzeby.
Na co zwracać uwagę, gdy dajesz dziecku kieszonkowe?
Przede wszystkim trzeba sobie z dzieckiem ustalić, na co są pieniądze z kieszonkowego. Jeśli obejmuje ono takie wydatki, jak np. słodycze czy zabawki, to rodzice powinni konsekwentnie trzymać się tej wersji. Trzeba z dzieckiem zawrzeć umowę, że nie może w tych wydatkach przekroczyć swojego budżetu. Dziecko powinno mieć świadomość, że jeśli wyda całe kieszonkowe od razu, to aż do następnego dnia ustalonej wypłaty nie otrzyma na te przyjemności dodatkowych pieniędzy.
A jaka jest Wasza opinia na temat dawania dziecku kieszonkowego na wyjazdy?
Diana Litwin - Dolezińska, autorka bloga pieniadzjestkobieta.pl