Zapewne znasz tę historię. Wydaje Ci się, że masz swoje miesięczne wydatki pod kontrolą. Na konto wpływa wyczekiwana pensja, można działać. Płacisz rachunki, ratę kredytu, czesne za przedszkole dzieci. Tu czynsz za mieszkanie, tam rachunek za prąd. Do tego zakupy spożywcze, jakieś drobiazgiw drogerii, kilka nowości do szafy Twojej czy innego członka rodziny. Auto też trzeba zatankować. Mija połowa miesiąca, a Ty się łapiesz za głowę. Stan konta wygląda dość mizernie. Gdzieś się te pieniądze rozeszły. No gdzie?
No właśnie. Jeśli nie prowadzisz domowego budżetu, to może być Ci ciężko wyśledzić swoje pieniądze i odpowiedzieć na pytanie, na co i ile ich wydałeś. Wiadomo, są wyciągi z konta bankowego. Bądźmy jednak szczerzy. Na pewno tu i tam zapłaciłeś gotówką – tu jakiś batonik, gazeta w kiosku, tam napiwek dla kelnera. Poza tym, nawet jeśli płacisz kartą płatniczą, to z samego wyciągu bankowego nie wyciągniesz takich wniosków, jak z dobrze skonstruowanego budżetu domowego.
Budżet? Ale to takie skomplikowane i czasochłonne – powiesz. Wolę spędzić czas z dziećmi albo poruszać się na świeżym powietrzu.
No pewnie. Czas to pieniądz, a czasu spędzonego z rodziną nie da się na nic przeliczyć. Pomyśl sobie jednak, że te kilkanaście minut dziennie poświęcone na prowadzenie budżetu, zaowocuje kontrolą nad własnymi pieniędzmi i spokojem ducha, a on przecież też jest w cenie.
Do tego dochodzi kolejny argument za. Prowadzenie takiego budżetu wcale nie jest skomplikowane. Możesz to robić w zwykłym zeszycie lub prostej tabeli przygotowanej w arkuszu kalkulacyjnym.
Są też aplikacje na telefon, pomagające ogarnąć codzienne wydatki. Raz przygotowany szablon budżetu, zaprocentuje. Później wystarczy, że będziesz na bieżąco uzupełniać poszczególne pola, a za miesiąc lub dwa, dowiesz się, gdzie się pochowały te zaskórniaki, które powinieneś mieć, a których wiecznie brakuje.
I co? Teraz mam zapisywać swój każdy wydatek? Codziennie?
Spokojnie. Budżetu nie musisz prowadzić przez 12 miesięcy w roku. Oczywiście wtedy będziesz mieć pełny obraz swoich finansów, ale wystarczy regularne spisywanie wydatków przez kwartał, by poznać strukturę domowych finansów i zoptymalizować wydatki. Jak to robić? Najprościej jest zbierać paragony i każdego dnia wieczorem wprowadzić odpowiednie kwoty do tabeli. Jeśli płaciłeś za coś przelewem, również należy te kwoty dopisać. Zdecydowanie łatwiej jest poświęcić codziennie
10 minut, niż pod koniec tygodnia załamać się nas stosem paragonów i rachunków.
Jak mam stworzyć dobry budżet?
O budżecie domowym napisano już wiele artykułów. Powstały nawet książki i kursy, które uczą, jak to robić z głową. Na początek wystarczy jednak prosta tabela z kilkunastoma kategoriami, Twoje dobre chęci, no i systematyczność.
To lecimy z tymi kategoriami. Pokażę Ci przykładową tabelę, z takim podziałem wydatków, jaki sama stosuję na co dzień. Oczywiście Tobie wcale nie musi taki podział pasować i nie musi być on dla Ciebie naturalny. To jest moja struktura budżetu, Twoja pewnie będzie inna. Posłużmy się tym zestawieniem jako przykładem.
Zauważ, że w tabeli, przy każdym miesiącu znalazła się kolumna „plan” oraz „realizacja”. Moim zdaniem jest to bardzo dobra praktyka. Chodzi o to, żeby nie tylko spisywać swoje codzienne wydatki, ale mieć z góry założony budżet na określone kategorie. To uczy planowania. Oczywiście, na samym początku może być Ci ciężko określić, ile pieniędzy wydajesz na poszczególne „dziedziny życia”. Uwierz mi, będziesz zaskoczony, jak bardzo będą one przez Ciebie niedoszacowane.
Ja, zaczynając przygodę z budżetem domowym, byłam przekonana, że mam nasze rodzinne wydatki pod mniejszą lub większą kontrolą. Mimo tego, byłam mocno zaskoczona, gdy zobaczyłam, jakie koszty życia generuje miesięcznie nasza czteroosobowa rodzina.
Przygotowanie, a później systematyczne prowadzenie budżetu pomogło nam zoptymalizować wydatki, pozbyć się zbędnych punktów na liście i w sposób przemyślany zaplanować, jak skutecznie oszczędzać.
Wracając jednak do podziału na „plan” i „realizacja”, to bardzo Cię zachęcam żebyś od początku próbował oszacować poszczególne wydatki, a na koniec miesiąca zweryfikował swoje założenia. Wtedy też jest odpowiedni moment na zastanowienie się, czy faktycznie zaplanowałeś za mały budżet, czy może wydatki na tę konkretną kategorię były nieprzemyślane.
Dzięki budżetowi myślisz „do przodu”.
Ile razy zdarzyło Ci się odkryć z zaskoczeniem, że w tym miesiącu trzeba kupić prezent na imieniny teściowej, wpłacić w pracy składkę na urodzinową imprezę koleżanki, kupić dzieciom nowe buty, a do tego kłania się wizyta u stomatologa. Przytłoczony?
Budżet domowy uwolni Cię od takich stresów. Przynajmniej od przyspieszonego bicia sercaw momencie, w którym sobie uzmysławiasz, że te wszystkie wydatki musisz ponieść tu i teraz. Gdy prowadzisz budżet, to już na początku miesiąca zastanawiasz się nad wszystkimi kategoriami kosztów – przewidujesz, jesteś o krok do przodu. Masz większa kontrolę i szansę, że takie rzeczy Cię nie zaskoczą. Trzeba wymienić dzieciom sporą część garderoby? Ok, w takim razie starasz się poszukać oszczędności gdzie indziej – może w tym miesiącu ograniczysz wyjścia na miasto czy zakup książek?
Budżet domowy jest dla sknerusów. Ja chcę mieć trochę luzu i żyć spontanicznie
Gdyby w ten sposób myśleli przedsiębiorcy, którzy z sukcesem prowadzą swoje biznesy, to pewnie nigdy nie znaleźliby się w miejscu, w którym są obecnie. Rozsądne zarządzanie przychodami i wydatkami jest niezbędne w każdej firmie, a gospodarstwo domowe (szczególnie jeśli liczy więcej niż jedną czy dwie osoby) to taka mała firma. Żeby rodzina mogła skupić się spokojniena zaspokajaniu swoich potrzeb i rozwoju, musi mieć bazę w postaci dobrze przemyślanych finansów.
Zaangażuj całą rodzinę.
I pisząc całą rodzinę, mam na myśli każdego jej członka od lat 3 do 100+. Serio. Wiadomo, przedszkolak nie uzupełni za Ciebie tabelki w Excelu, ale może Ci przypominać o zabieraniu paragonów czy obserwować, jak planujesz domowe wydatki. Nie bójmy się pokazać dzieciom,że istniej taka sfera życia jak finanse – zetkną się z nią prędzej czy później, a dobry przykład wyniesiony z domu, na pewno zaprocentuje.
Gdy już przebadasz swoje rodzinne finanse i wyśledzisz uciekające zaskórniaki, to ciesz się czasem z rodziną i spokojem ducha. Nieprzewidzianym wydatkom nie będzie już tak łatwo Cię zaskoczyć.
Sylwia Wojciechowska, autorka bloga malimoi.pl